Dyrektor Frontexu odpowiada na pytania komisji Bundestagu
#Frontex #skandalwefrontex #OLAF #postępowanie #Bundestag
Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) od kilku miesięcy znajduje się w ogniu krytyki z powodu śledztwa dziennikarskiego, które prowadził m.in. „Spiegel”. Śledztwo jesienią ubiegłego roku ujawniło proceder „pushbacków” na Morzu Egejskim, tj. zawracania łodzi z uchodźcami przez funkcjonariuszy Frontexu, które to postępowanie jest sprzeczne z przepisami prawa morskiego, azylowego oraz wartościami wyznawanymi przez Unię Europejską.
W misjach Frontexu biorą udział służby mundurowe państw członkowskich. Ponieważ z informacji ujawnionych dzięki śledztwu dziennikarskiemu wynika, że w jedną z misji, podczas której zastosowano „pushback”, zaangażowana była niemiecka policja, sprawą zaczęli interesować się deputowani do Bundestagu. W dn. 13.01.2021 r. dyrektor Frontexu Fabrice Leggeri uczestniczył w posiedzeniu komisji ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej Bundestagu; posiedzenie zwołane z inicjatywy partii Zielonych odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Wcześniej Leggeri odpowiadał przed Parlamentem Europejskim (1.12.2020), a wobec Frontexu wszczął postępowanie Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). To postępowanie jest w toku.
Z doniesień medialnych po posiedzeniu komisji Bundestagu wynika, że Leggeri podtrzymał swoją dotychczasową linię obrony, twierdząc, że nie ma wystarczających dowodów na złamanie prawa przez Frontex. Przekonywał, że Agencja jest oddana ochronie praw podstawowych i jeśli ktokolwiek popełnił błąd, to jedynie służby graniczne państw członkowskich. Leggeri podkreślał także, że problemem są niejasne przepisy unijnego prawa.
Zdaniem deputowanych biorących udział w posiedzeniu komisji, wypowiedzi dyrektora Agencji nie były przekonujące. Luise Amtsberg (Zieloni) w wypowiedzi dla prasy stwierdziła, że jej obawy o łamanie praw na zewnętrznych granicach UE tylko wzrosły, a Ulla Jelpke (Die Linke) uznała dowody na proceder „pushbacków” za „przytłaczające”. Wątpliwości co do podtrzymywanych przez Leggeriego zapewnień o przestrzeganiu przepisów zgłosiła także Helge Lindh, deputowana współrządzącej SPD. (AK)