Niemcy mają problem z dostępem do mocy rezerwowych
#RFN #Energiewende #moce dyspozycyjne
W Niemczech brakuje elektrowni, które w każdej chwili mogą dostarczyć energię elektryczną. Eksperci z branży i środowisk akademickich spodziewają się nowych skoków cen i udzielają rządowi federalnemu porad w celu ich złagodzenia.
Eksperci z sektora energetycznego, operatorzy sieci i przedstawiciele branży ostrzegają, że niedobór mocy na stałe dostępnej energii elektrycznej w Niemczech może skutkować ekstremalnymi wahaniami cen na giełdzie energii elektrycznej. Od czasu kryzysu energetycznego po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. wiele elektrowni w Niemczech zostało odłączonych od sieci, a mogły one nadal dostarczać energię elektryczną w dowolnym momencie − elektrownie jądrowe i węglowe. Jednocześnie koalicja tzw. sygnalizacji świetlnej nie była w stanie zapewnić budowy zastępczych mocy, które są potrzebne, gdy elektrownie wiatrowe i słoneczne nie wytwarzają wystarczającej ilości energii elektrycznej. W tym przypadku mocami rezerwowymi miały stać się przede wszystkim elektrownie gazowe (Merz w kampanii wyborczej mówił o 50 nowych elektrowniach gazowych). Według Christofa Bauera z Uniwersytetu Technicznego w Darmstadt „zabezpieczone moce elektrowni dostępne na rynku spadły na koniec 2024 r. o ponad 13 GW w porównaniu z końcem 2022 r.”, co daje spory uszczerbek w systemie, który aby normalne funkcjonować wymaga dostępu do ok. 80 GW w momentach szczytowego zapotrzebowania na energię. W związku z tym eksperci i przemysł apelują o zapewnienie rezerwowych elektrowni, które obecnie są dostępne tylko na wypadek awarii. Bauer ostrzega, że niedobór mocy prowadzi do zwiększenia liczby godzin o tzw. szczytowych cenach, przy jednoczesnym wzroście zależności od importu energii elektrycznej, ponieważ „rośnie liczba godzin, w których Niemcy nie są w stanie zaspokoić zapotrzebowania na energię elektryczną z własnych mocy wytwórczych na rynku”. Eksperci rozumieją „moce zabezpieczone”, jako moce elektrowni, które są dostępne niemal w każdej chwili, w tym w szczególności elektrowni gazowych i węglowych, aby mogły być używane w razie potrzeby. Bauer wskazuje na to, że „niezależnie od tego, co zdecyduje następny rząd federalny, całkowicie iluzoryczne są plany, które zakładają, iż do 2030 r. nowe elektrownie gazowe zostaną podłączone do sieci na znaczną skalę, a zatem zabezpieczone moce elektrowni będą nadal spadać, jeśli stopniowe wycofywanie węgla będzie kontynuowane zgodnie z planem”. Dlatego Bauer apeluje, aby w nadchodzących latach istniejące elektrownie rezerwowe były przyłączane do sieci zimą (nie tylko w sytuacjach kryzysowych), co może jego zdaniem doprowadzić do „znaczącej poprawy” sytuacji. W szczególności jego postulat dotyczy tzw. rezerwy sieciowej i rezerwy mocy (są to elektrownie o łącznej mocy 9,9 GW, które mogą być przyłączone do sieci tylko w wyjątkowych sytuacjach). Operatorzy tych elektrowni otrzymują wynagrodzenie za utrzymywanie swoich instalacji w stanie dostępności, a jest to finansowane z opłat sieciowych, które wszyscy odbiorcy energii elektrycznej płacą wraz z rachunkami za prąd. Zgodnie z pomysłem Bauera z opłaty tej należy zrezygnować w fazach, w których elektrownie dostarczają energię elektryczną. Według Bauera z punktu widzenia ochrony klimatu takie podejście byłoby neutralne pod względem kosztów. Ponieważ emisje elektrowni i tak są ograniczone przez europejski system handlu emisjami, nie ma znaczenia, czy uczestniczą one w rynku, czy są utrzymywane jako rezerwy.
Podobnego zdania jest również Christian Seyfert, dyrektor naczelny Stowarzyszenia Energetyki Przemysłowej i Energetyki (VIK), które zrzesza dużych odbiorców energii z sektora przemysłu. Według niego stałe zamrażanie w ujęciu rynkowym sterowalnych elektrowni w rezerwie nie może być zrównoważonym rozwiązaniem, ponieważ niezrozumiałe jest to, że ok. 10 GW mocy rezerwowych jest obecnie utrzymywanych i finansowanych z opłat sieciowych, ale nie mogą one być wykorzystywane do zmniejszenia tzw. szczytów cenowych, gdy szczególnie w krytycznych miesiącach zimowych te rezerwowe elektrownie mogłyby w decydujący sposób przyczynić się do stabilizacji rynku energii elektrycznej. (W. Ostant).