USA i UE kwestionują wzajemne ustalenia dotyczące umowy handlowej
#USA #Niemcy #spór #umowahandlowa #cła #vonderLeyen #Trump
Coraz więcej wątpliwości budzi porozumienie handlowe między USA a Unią Europejską, oficjalnie ogłoszone w niedzielę, 27 lipca br., przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen i prezydenta Donalda Trumpa. W poniedziałek, 28 lipca br., Biały Dom opublikował dokument zawierający ustalenia dotyczące ceł, standardów i inwestycji, a następnego dnia Komisja Europejska udostępniła swoją wersję dokumentu, która w wielu miejscach różni się od interpretacji strony amerykańskiej.
Główne kontrowersje dotyczą czterech obszarów: norm żywnościowych, regulacji cyfrowych, zwiększonego importu energii z USA oraz ceł na stal i aluminium. Strona amerykańska twierdzi, że UE zobowiązała się do zniesienia „nieuzasadnionych barier w handlu cyfrowym”, a także wprowadzenia ułatwień dla amerykańskich rolników w eksporcie wieprzowiny i produktów mlecznych na rynek unijny. Komisja Europejska wskazuje natomiast, że negocjacje są nadal w toku, a polityczne uzgodnienia nie doprowadzą do osłabienia unijnych standardów żywnościowych.
W wersji amerykańskiej UE zobowiązała się nie nakładać opłat za korzystanie z sieci i za transmisję danych. Tymczasem na mocy Ustawy o sieciach cyfrowych Komisja Europejska zamierzała zobowiązać firmy technologiczne do uiszczania części opłat za korzystanie z sieci europejskich do końca tego roku.
Z dużą krytyką w państwach europejskich spotkała się zapowiedź zwiększenia importu energii z USA o wartości 250 mld euro rocznie. Eksperci dowodzą, że nawet przy uwzględnieniu zakupów gazu, ropy i paliwa nuklearnego oraz całkowitym wyłączeniu Rosji z rynku dostaw, taka kwota jest nierealna. Co więcej, decyzje na temat konkretnych zakupów podejmują finalnie firmy energetyczne, a nie Komisja Europejska. Podczas gdy USA utrzymują, że cła na stal i aluminium pozostaną na poziomie 50%, to strona unijna wskazuje na uzgodnione kontyngenty, które obniżą stawki celne dla części tego importu.
Wielu niemieckich posłów do Parlamentu Europejskiego, w tym Bernd Lange z SPD i Jutta Paulus z partii Zielonych, wyraziło zaniepokojenie możliwymi ustępstwami ze strony UE. Obawiają się m.in. osłabienia unijnych regulacji cyfrowych i otwarcia rynku na kontrowersyjne produkty rolne z USA, np. osławione kurczaki dezynfekowane chlorem. Były komisarz unijny Thierry Breton z Francji ostrzegł, że obecna sytuacja może prowadzić do „nowej fazy niestabilności”.
Kanclerz Friedrich Merz, który jeszcze w poniedziałek rano był umiarkowany w ocenie umowy, w kolejnych dniach przyjął zdecydowanie ostrzejszy ton. „Nie tylko wzrośnie inflacja, ale umowa wpłynie negatywnie również na cały handel transatlantycki” – powiedział Merz, choć przyznał, że nie było możliwości wynegocjowania lepszych warunków. (R. Szymanowski)
https://www.ft.com/conCorazwięcejwątpliwościbudzątent/00ecf91a-6de7-49b7-8a65-27ba49c3235b