Wątek międzynarodowy w Orędziu prezydenta Bidena o stanie państwa
#Biden #USA #StateoftheUnion #Putin #wojna #Ukraina #Chiny
W State of the Union, wygłoszonym przez prezydenta Josepha Bidena we wtorek, 7 lutego br., sprawom zagranicznym poświęcono stosunkowo niewiele miejsca. Przed rokiem, gdy Biden występował na Kapitolu, od kilku dni trwała już inwazja Rosji na Ukrainę i dlatego reakcja Stanów Zjednoczonych na rosyjską agresję w większym stopniu niż polityka wewnętrzna koncentrowała uwagę Amerykanów i światowej opinii publicznej.
W tym roku Biden skupił się na polityce wewnętrznej, w której obecna administracja odnotowała wiele sukcesów, choćby najniższe od ponad półwiecza bezrobocie. Inna była też atmosfera w Kongresie, towarzysząca wystąpieniu prezydenta. Rok temu niemal wszyscy politycy zgromadzeni na Kapitolu nosili ukraińskie przypinki, demonstrując w ten sposób solidarność z zaatakowanym narodem. W tym roku była wprawdzie obecna w Kongresie ambasador Ukrainy w Waszyngtonie, ale to kwestie wewnętrzne wywoływały emocje − nieprzychylne dla prezydenta po stronie republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów.
Niemniej jednak właśnie od wojny w Ukrainie prezydent rozpoczął temat polityki zagranicznej. Mówił o Putinie, który „rozpętał swoją brutalną wojnę przeciwko Ukrainie”. Nazwał ten konflikt „morderczym atakiem, przywołującym obraz śmierci i zniszczeń, jakich Europa doznała podczas II wojny światowej. (…) Był to test dla Ameryki i świata”. Stwierdził z naciskiem, że Ameryka, opowiadając się za suwerennością, podstawowymi zasadami oraz stając w obronie demokracji i wolności, zdała ten test.
Za sukces uznał zjednoczenie NATO i zbudowanie globalnej koalicji przeciwko Putinowi, wspierającej naród ukraiński. Do ambasador Ukrainy prezydent Biden skierował ważne słowa: „Będziemy z wami tak długo, jak będzie to konieczne”.
Stawiając w swoim Orędziu na drugim miejscu temat Chin, prezydent wyraźnie wskazał, że są one czołowym wyzwaniem dla amerykańskiej polityki. Wprawdzie zaręczał, że jest to konkurowanie, a nie konflikt, to jednak dążenie do „wygranej w rywalizacji z Chinami powinno nas wszystkich zjednoczyć. Stoimy przed poważnymi wyzwaniami na całym świecie”. Z przekonaniem dodał, że „dziś jesteśmy w najsilniejszej pozycji od dziesięcioleci, aby konkurować z Chinami lub kimkolwiek na świecie”.
W wystąpieniu Bidena nie było mowy o żadnym specjalnym sojuszniku USA, jedynie zapewnienie, że „Ameryka ponownie mobilizuje świat, aby sprostać wyzwaniom i zagrożeniom, od klimatu i zdrowia, poprzez kwestie bezpieczeństwa żywnościowego, po terroryzm i agresję”. I dalej: „Sojusznicy przyspieszają, wydają więcej i dają więcej. Tworzą się mosty między partnerami na Pacyfiku i Atlantyku”. (J. Kiwerska)
9 lutego 2023