Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.

Zamknij cookies
Menu mobilne
Publikacje Instytutu Zachodniego

Wybuch Nord Streamu − niemieccy śledczy zlecili przeszukanie statku

#NordStream #NS #wybuchy #eksplozje #dochodzenie #NewYorkTimes #prokuratura

Według informacji przekazanych w dniu 8.03.2023 r. przez władze w Karlsruhe niemieckiej agencji prasowej (DPA), podczas śledztwa w sprawie wybuchów gazociągów Nord Stream 1 i 2 prokuratura federalna zleciła w styczniu br. przeszukanie podejrzanego statku, który wypłynął z portu w Rostocku, ponieważ istnieje podejrzenie, że mógł służyć do transportu ładunków wybuchowych. Obecnie trwa ocena pozyskanych podczas śledztwa śladów i przedmiotów. Zdaniem prokuratury: „Tożsamość sprawców i ich motywy są przedmiotem toczącego się śledztwa”, a „w tej chwili nie można złożyć wiarygodnych oświadczeń w tej sprawie, zwłaszcza w kwestii odpowiedzialności w obszarze sprawstwa”. Nie ma również żadnych podejrzeń wobec pracowników niemieckiej firmy, która wynajęła statek.

Uprzedzając oświadczenie niemieckiej prokuratury, „The New York Times” donosił (powołując się na anonimowe źródła w Waszyngtonie), że administracja USA zebrała dowody na to, że za eksplozjami stała grupa proukraińska (nie ma dowodów na udział sprawczy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego ani jego bliskich współpracowników). Również niemieckie media: ARD, SWR i „Die Zeit” opublikowały wspólne dochodzenia na temat sabotażu. Według doniesień prasowych śledczy nie znaleźli jeszcze żadnych dowodów na to, kto zlecił zniszczenie gazociągów, zidentyfikowali jednak łódź, która mogła zostać wykorzystana do tego celu. Jacht, o którym mowa, był wynajmowany przez firmę z siedzibą w Polsce, która „najwyraźniej należy do dwóch Ukraińców”. Nie jest jasne, jakiej narodowości byli ludzie zaangażowani w całą operację, ponieważ najprawdopodobniej używali fałszywych paszportów. Władze ustaliły, że wykorzystana łódź została zatopiona przed wybuchem rurociągu 6.09.2022 r. Szczątki łodzi odnaleziono w okolicach w Wieck am Darß w powiecie Vorpommern-Rügen oraz na duńskiej wyspie Christiansø, na północny wschód od Bornholmu.

Prasowym doniesieniom o powiązaniu sabotażystów z władzami Ukrainy zaprzecza doradca z biura prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, który powiedział agencji informacyjnej Reuters, że rząd w Kijowie „absolutnie nie był zaangażowany” w domniemany akt sabotażu. Napisał na Twitterze, że Ukraina nie ma też żadnych informacji o proukraińskich grupach sabotażowych.

Minister obrony RFN Boris Pistorius (SPD) powiedział w Deutschlandfunk, że z dużym zainteresowaniem zapoznał się z wynikami badań, ale ostatecznych ustaleń jeszcze nie ma. Zapytany natomiast o to, czy cała sytuacja wpłynie na poparcie dla Ukrainy ze strony Zachodu − Pistorius odparł, że równie dobrze może to być „akcja pod fałszywą flagą” mająca na celu „wrobienie” ugrupowań proukraińskich. Zdaniem Pistoriusa obecnie „prawdopodobieństwo jednego i drugiego jest równie wysokie” i dodał, że w tej chwili „nie pomaga nam myślenie o wpływie, jaki miałoby to na nasze poparcie dla Ukrainy”. Ostrożna w swoich ocenach była też minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni), która stwierdziła, że „oczywiście bardzo, bardzo intensywnie śledzimy wszystkie raporty, a także wszystkie ustalenia, które są dostępne od różnych podmiotów”. Jej zdaniem „najpierw jednak właściwe organy musiałyby dokończyć swoje śledztwo”. Według Baerbock „jest konieczne, aby rząd mógł wydawać osądy na podstawie pewnych ustaleń i nie wyciągać pochopnych wniosków w obecnej sytuacji”. Baerbock przypomniała również, że kilka dni temu Szwecja, Dania i Niemcy poinformowały Radę Bezpieczeństwa ONZ, że śledztwo nadal trwa i że nie można jeszcze udzielić żadnych informacji. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell również powiedział, iż nie chce „wyciągać żadnych ostatecznych wniosków”, dopóki dochodzenia są w toku.

Inna natomiast była reakcja władz na Kremlu, które doniesienia medialne przyjęły z satysfakcją i powiązały je z narracją potępiającą Zachód. Zdaniem władz rosyjskich, te prasowe „rewelacje” są tylko próbą odwrócenia uwagi od prawdziwych zleceniodawców całej operacji, którzy piastują rządowe funkcje. Na Telegramie przedstawiciele rosyjskiej ambasady w USA oświadczyli, że: „Nie możemy i nie chcemy wierzyć w bezstronność wniosków amerykańskich służb wywiadowczych”. Podobne oświadczenie złożyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Zdaniem władz rosyjskich za atakiem na NS1 i NS2 stoją tajne służby USA i Wielkiej Brytanii. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że do tej pory Rosja nie została dopuszczona do udziału w toczących się śledztwach. (W. Ostant)

9 marca 2023

https://www.sueddeutsche.de/politik/nord-stream-anschlag-taeter-1.5764644


Instytut Zachodni w Poznaniu

ul. Mostowa 27 A
61-854 Poznań
NIP: 783-17-38-640