Prezes BASF broni zwiększonych inwestycji w Chinach ‒ „obecność na rynku chińskim jest nieodzowna”
#BASF #Niemcy #Chiny #inwestycje #Brudermüller
Prezes zarządu największego światowego koncernu chemicznego BASF Martin Brudermüller broni swoich decyzji o zwiększeniu inwestycji na rynku chińskim. Jest to tym bardziej kontrowersyjne, że BASF obwiniany jest jako główny promotor polityki energetycznej opartej na gazie z Rosji, polityki, która zgotowała Niemcom „dramat energetyczny”, jak stwierdziła prof. Claudia Kemfert. Rodzi się pytanie, dlaczego koncern wbrew ostrzeżeniom ze sfery politycznej powtarza podobne błędy w odniesieniu do rynku chińskiego.
Odpowiadając na zarzuty, M. Brudermüller zwraca uwagę na zasadniczą różnicę znaczenia Chin i Rosji dla koncernu. Przyznaje on, że po aneksji Krymu w 2014 r. błędem był brak rewizji dotychczasowych strategii rozwoju w Rosji. Rosja byłaby do zastąpienia. Chiny natomiast nie są. Uważa on, że Niemcy nie mogą sobie pozwolić na nieobecność na „mega-rynku” Dalekiego Wschodu. Twierdzi, że rynek chiński stanie się dla przemysłu chemicznego kluczowy. Według jego oceny pod koniec obecnego dziesięciolecia połowa produkcji przemysłu chemicznego będzie przypadała na Chiny. Trzy czwarte wzrostu produkcji w branży będzie miało miejsce na rynku chińskim. Ryzyko związane z inwestycjami w Chinach jest w jego ocenie po pierwsze możliwe do skalkulowania, a po drugie konieczne do podjęcia, aby koncern BASF mógł pozostać w światowej czołówce. W najgorszym przypadku spółki na terenie Chin zostaną wydzielone z koncernu, argumentuje M. Brudermüller. (J. Schulz)
27 lutego 2023